Życie czasem zaskakuje. Tak, że nie spodziewałam się, że tak szybko uda mi się przejść przez studyjny architektoniczny armagedon. I znowu, mogę odpocząć. Odreagować. Więc tak jak zwykle - ćwiczę, czytam i rysuję. Chyba to jest dla mnie najważniejsze. Zawsze do tego wracam. Jeśli ma być jakaś ucieczka od internetów, i spędzanie czasu w sposób, który ma sens, jest produktywny, niezmarnowany, to będzie to zawsze to.
Lubię, gdy ludzie mają pasję. I lubię to w sobie, że mam to swoje rysowanie, nie ważne już jak mi to wychodzi.
Co do czytania - czytam ostatnio dużo, o ile czas mi pozwala. I są to książki głównie naukowe, psychologiczne i teologiczne. Już skończył się czas czytania fikcji, choć może kiedyś do tego wrócę. Choć jeszcze nie skończyłam, ale już chciałabym polecić - "Bóg. Życie i Twórczość" Szymona Hołowni. I jeszcze inny tytuł, z innej beczki - Stephen Hawking "Krótka historia czasu". Polecam to wszystko, każdemu kto lubi takie tematy.
Poza tym mam jeszcze trochę tytułów w kolejce do przeczytania.
Wspominając - dokładnie 2 lata temu zostałam inżynierem. Jeszcze rok, by zostać inżynierem architektem. I 2,5 by być magistrem. Idę do przodu, i z utęsknieniem wyczekuję końca - końca studiów. Bo poza tym, zawsze będzie coś przede mną.
0 komentarze:
Prześlij komentarz