środa, 27 września 2017

środa, 13 września 2017

13.09.17

Moje lato wygląda tak, że w większości weekendów spędzam w domu, rodzinnym w sensie. Krakowskie mieszkanko domem nie nazywam. W ostatni weekend jednak zrobiłam wyjątek, i nie wróciłam do rodzinki. I skoro już tak zostałam, zrobiłam wreszcie coś, co może powinnam była zrobić dawno temu. A mianowicie odwiedziłam Krakowskie Muzeum Narodowe, gdzie teraz znajduje się Dama z Gronostajem. W końcu jak można lecieć do Paryża i obowiązkowo robić selfie z Mona Lisą, i jednocześnie nie zobaczyć piękniejszej moim zdaniem Damy? Tak więc byłam. Polska rzeczywistość, nawet studencka, wygląda tak, że musiałam zapłacić kilka złotych za jej ujrzenie, natomiast zdjęcie zrobić ewentualnie z jej większą repliką (mimo tego zdjęć nie mam, karta pamięci uszkodzona, co okazało się dopiero po powrocie). Piękna Dama wisi sobie w ciemni, odwiedzana przez garstkę ludzi, w przeciwieństwie do Mony, przed którą codziennie przewijają się tłumy, których sobie nie wyobrażacie. Nie wiem, dlaczego Mona Lisa jest tak sławna. Jak przeczytałam, Dama z Gronostajem również posiada tajemniczy uśmiech. Ma nawet coś więcej - do tej pory nieodkryte tło, które kryje się za czarnym malunkiem i niezidentyfikowane zwierzątko futerkowe, które w rzeczywistości gronostajem nie jest. Więc o co chodzi?

Mając czas, staram się też czytać. Chociaż niektóre książki jakoś szybko mi się nudzą. Pewnie dlatego, że czytam znane mi już historie. Czas przeczytać coś całkiem nowego, to może będę czytać z zapartym tchem, jak dawno temu, będąc jeszcze w podstawówce czy gimnazjum. Po zwiedzaniu Muzeum, mając po drodze park i dobrą pogodę, wyciągnęłam książkę, którą też już kiedyś czytałam i raczej każdy czytał i przeczytać powinien. Mały Książę! - trafił do mojej małej kolekcji. 

Natomiast w ten weekend już na pewno, znowu, wybieram się do domu :)


środa, 6 września 2017

06.09.17


Wakacje lecą przeraźliwie szybko. Bardzo spodobało mi się chodzenie do pracy i wcale nie chce mi się wracać w październiku na studia. Ale przynajmniej wiem, że Architektem chcę być! :) Cieszę się, że dwa lata temu podjęłam właściwą decyzję. Wiem, kolejny raz o tym wspominam. Wiem, że ciągle o tym myślę. Już zauważyłam, że lubię wracać do przeszłości, w te złe i te dobre momenty. Warto być wdzięcznym, ale też trzeba żyć teraźniejszością. Muszę nad tym popracować. Wiem. Znowu filozofuję.

Rysunek - kolejny szkic zrobiony w podróży. Lubię ostatnio taki styl - luźne szkicowanie. Jest prostsze i szybsze, i urocze, choć tu nie każdy musi się ze mną zgadzać. Od zawsze lubiłam rysować kobiecą twarz i sylwetkę, wyidealizowaną, jak z modowych ilustracji. Dawniej bardziej się przykładałam. Poświęcałam kilka godzin na jeden portret. Już od jakiegoś czasu stałam się leniuchem. Na co dzień architektury też nie rysuję. Dlatego na razie nie wyobrażam sobie powrotu na studia na rysunek odręczny. Może nie jest tak, że nie mam czasu. Chciałabym robić mnóstwo innych rzeczy, przez co rysuję praktycznie w ogóle.

Follow

Popular Posts

Recent Posts

Text Widget

O mnie

Studentka Architektury na PK
Obsługiwane przez usługę Blogger.