wtorek, 27 lutego 2018

27.02.18


Miałam w planach blogowanie co tydzień, a jest już wtorek. Coś nie wyszło....

A tak podsumowując zeszły tydzień - nie było ekscytująco. W przeciwieństwie do tego co pisałam ostatnio, ów tydzień to rutyna. Pobudka o 8:00, praca, powrót wieczorem do siebie. Ale cieszy mnie to, że wreszcie wracając o 17:00 jest jeszcze jasno. Z utęsknieniem czekam na wiosnę, szczególnie teraz, gdy jest tak mroźno. Wiem, że dużo piszę o pracy, ale to dlatego, że bardzo mnie ona pochłania, i bardzo mi na niej zależy. Chcę być też dobrym pracownikiem. Dlatego nawet jadąc do domu na upragniony weekend musiałam wziąć laptopa ze sobą i klikać projekt. Bo czuję się za niego odpowiedzialna. I za to jak szybko go zrobię. Ale i tak coś odpoczęłam. Z pracą nie umiem przesadzać, więc raczej pracoholikiem nie będę.

A od poniedziałku zaczął się nowy semestr. Powinnam cieszyć się tymi studiami. Wiele osób mi mówi, ze czas studencki jest wyjątkowy. A ja tylko patrzę w plan, kiedy mogę znaleźć czas na pracę. Zwariowałam? 

Znowu będzie dużo rysowania. Nie wiem czemu tak jest, ale w tym, na studiach czuję się niepewnie. Mimo, że zawsze uwielbiałam rysować, tu nie umiem podejść do tego spokojnie. Czuję się kiepskim rysownikiem. Może to przez świadomość bycia ocenianą? Nie wiem. W każdym razie najbardziej lubię rysować dla siebie i w swoim domowym zaciszu. Tak najlepiej.

M.

niedziela, 18 lutego 2018

18.02.2018

Katedra gotycka - zajęcia z Historii Architektury Powszechnej, semestr 2.

Można powiedzieć, że ostatnio prowadzę dni dość aktywnie. Korzystam ze skarbów i możliwości Krakowa. Żeby nie marnować czasu wolnego, i nie siedzieć na mieszkaniu od rana do wieczora, postanowiłam wychodzić. Więc gdy niespodziewanie wypadł mi dzień wolny wybrałam się na Wawel, do katedry, i do kilku kościołów na Starym Mieście. Co do Wawelu, tak byłam tam wiele razy, ale teraz chciałam pójść tam ze świadomością na co patrzę. Dlatego też w planach mam odwiedzić ponownie Muzeum w Podziemiach Rynku. 

Kraków to też przeróżne knajpy, kawiarnie i restauracje - klimat, który lubię. Wiele miejsc, w których mogę się spotkać z innymi. I to jest dla mnie ważne. Żyje się lepiej, mając wokół siebie znajomych ludzi, i nie będąc samotnym w tłumie. 

Wczoraj, również dobry dzień. Spacer po Krakowie wraz z siostrą i kochanym siostrzeńcem, dobre jedzenie, pyszna kawa, piękne miasto. Wyjątkowo udała się pogoda. Dużo chodziliśmy. Tak, że pod koniec dnia czułam duże, pozytywne zmęczenie. Powietrze, nawet krakowskie, ruch i towarzystwo robi swoje.

Mimo tego wywodu na temat jak lepiej mi jest, gdy jednak wychodzę z mieszkania, dziś raczej zostaję u siebie i odpoczywam. Włączam internet, piję kawę, może coś się pouczę (choć ciężko mi się zmotywować, nie będąc zmuszona do tego), pomyślę nad zmianą wnętrza salonu w rodzinnym domu, a ewentualnie wyjdę na spacer, dla ruchu i  świeżego powietrza, choć dziś już zimniej i bardziej pochmurno. 

Apropo pogody - marzę już o wiośnie. Wiem, jest dopiero luty. 

M.
Follow

Popular Posts

Recent Posts

Text Widget

O mnie

Studentka Architektury na PK
Obsługiwane przez usługę Blogger.