Cieszę
się, że idę na Architekturę. Mimo, że się boję okropnie, jak to będzie, czy
sobie poradzę, czy się nie zniechęcę. Wujek ciągle mnie pyta, czemu
Architektura? Co jest w tym takiego, że mnie to interesuje. A ja nie umiem
odpowiedz. Po prostu tak. To było moje marzenie. Zazdrościłam, jak ktoś był
studentem Architektury. Kiedyś chcę zwać się architektem. Brzmi pięknie. Idę w
tym celu. Udało mi się. A kiedyś wydawało się to takie nieosiągalne.
Czuję
się pewniej na tym miejscu.
Jestem
w domu cioci Poli w Rzeszowie. Można powiedzieć, że mogę się zająć czymkolwiek
chcę, bo nie muszę tyle sprzątać. Muszę wstawać wcześnie, więc dzień robi się
dłuższy. Próbuję pisać swoją pracę inżynierską. Postęp jest. Ale czasem staję,
i po prostu, zwyczajnie, nie chce mi się jej pisać. Może zrobić sobie przerwę
do jutra? Mam czas…. Mogłabym wziąć kartkę, ołówek i porysować, póki siedzę
sobie sama. Nie lubię rysować przy kimś. A tu, w tym domowym pathio, jest
bardzo przyjemnie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz