Pierwszy semestr studiów pomału dociera do końca. Jeszcze parę projektów przede mną, ale poza tym jestem już po dwóch zaliczeniach. Zaliczeniach czysto teoretycznych, ale niezwykle ciekawych. A mianowicie, mówię tu o Historii Architektury Powszechnej i Architekturze Współczesnej. Dziś pisałam to drugie. O realizacjach Adolfa Szyszko-Bohusza i najważniejszych obiektach secesji. Wyszłam zadowolona z sali. Bo wiedziałam! Napisałam!
Na co dzień, z racji studiów, mieszkam w Krakowie. Już dość długi czas. I dlaczego wcześniej nie korzystałam z tej sztuki jaka się tu znajduje? Może to i lepiej. Dopiero poprzez naukę jaką w tym semestrze rozpoczęłam, rozumiem więcej. Ponad rok temu miałam przyjemność być tydzień w Paryżu, mieście kultury i sztuki. Zwiedziłam tam prawie cały Luwr. A dopiero teraz wiem o co chodzi m.in. w architekturze i kulturze Starożytnego Egiptu, których elementy tam mogłam zobaczyć. Wniosek nasunął mi jeden - do muzeów warto iść przygotowanym. Niby proste. Ale zdałam sobie sprawę z tego dopiero teraz.
Wracając do tematu, że mieszkam tutaj w Krakowie, i wiem więcej na temat architektury i sztuki, pomyślałam, że zacznę ją oglądać na żywo. Zaraz po napisanym zaliczeniu, udałam się do kościoła św. Franciszka z Asyżu przy placu Wszystkich Świętych. Byłam tam już wcześniej, ale teraz spojrzałam na niego z innej perspektywy. Moim celem było zobaczenie tam witraży Stanisława Wyspiańskiego. Pochodzą one z czasów secesji. Co zauważyłam od razu. Niektóre zawierają charakterystyczne motywy roślinne, a inne przedstawiają konkretne postaci. W witrażach podkreślony jest kontur, jest tam pełno żywych kolorów.
/Zdjęcia nie własne. Skorzystałam z darów internetu. Jednak niezręcznie było cykać telefonem/
Oprócz witraży, ściany wewnątrz kościoła również noszą znamiona secesji. Widać na nich różne motywy roślinne, też zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego. Widziałam też śliczną szopkę krakowską z elementami kościoła św. Franciszka, w tym samymi witrażami.
/Tu już odważyłam się zrobić sama temu zdjęcie :) Za Świętą Rodziną widoczny widoczny witraż Stań się (zdjęcie po prawej)/
Pierwsza wycieczka po architekturze Krakowa udana. Może wreszcie, nie ogarnie mnie słomiany zapał i podejmę się dalszego zwiedzania tego pięknego miasta. Mogłabym sobie już wpisać parę okazów na listę must see.